W Magicznym Królestwie Chima, Plemiona zjednoczyły się ponownie, by pokonać nowe zagrożenie - Lodowych Łowców, których liderem jest Sir Fangar. Plemiona dzielnie walczyły z Najeźdźcami, lecz nie mają najmniejszych szans z lodowymi mocami wroga. Co zrobią plemiona Chimy? I czy jest jakakolwiek nadzieja na wygraną?
Oto... LEGEDY CHIMA[]
(czołówka)
W LODOWEJ FORTECY SIR FANGARA...
- Panie. Co mamy robić?- zapytał Stealthor.
- Przygotowujcie się do następnego ataku, na jeden z regionów Chimy.- odpowiedział mu Sir Fangar, przypatrując się swojej gigantycznej kolekcji.
- Ile mam czasu na przygotowanie wojsk miłościwy panie?
- Masz 2 godziny. Muszę skompletować moją kolekcję. Brakuje mi lwa, krokodyla i feniksa. Masz wysłać zwiady. Niech znajdą moje eksponaty, ale mają nie zdradzać swojej obecności. Zrozumiałeś!?
- Tak jest Sir Fangarze.
W DŻUNGLI...
Kolejny dzień zagościł w krainie Chima. Słońce świeciło, ale lód nie topniał. Laval i Cragger przypatrywali się lodu, obmyślając plan taktyczny następnego starcia z wrogiem.
- Jak myślisz Laval, czy goryle zdążą zniszczyć lód?
- Nie mam pojęcia, ale zaryzykujmy.
- Ryzyko się opłaca.
Młodzi wojownicy nie byli jednak świadomi tego, że oglądają ich szpiedzy, a mianowicie Voom Voom i Vornon.
- Jak myślisz, to oni?
- Zawsze trzymają się razem. To muszą być oni - odpowiedział Vornon niezbyt bystremu towarzyszowi.
PONOWNIE W FORTECY SIR FANGARA...
- Wojska gotowe panie - zawiadomił Stealthor.
- Znaleźliśmy ich!
- Gdzie są!
- W dżungli.
- W dżungli panie! W dżungli!
- Więc wyruszmy na łowy.
TYMCZASEM W DŹUNGLI...
Dwaj młodzi księża uciekali właśnie przez dżunglę przed Lodowymi Łowcami.
- To jaki masz plan Laval?
- Musimy wdrapać się na drzewo, a z tamtąd zeskoczymy na liany. Będzie nam wtedy o wiele łatwiej uciekać.
- Dobry pomysł!
Wojownicy skorzystali z pomysłu i teraz uciekają na lianach, jednak Laval zapomniał o sępach.
- UWAGA! Cragger, sępy nadlatują!
- Musimy skoczyć na ziemię!
Pod wojownikami było jezioro.
- Nigdy nie skoczę do wody!
- No to jak uratowałeś swoją bestię?
- Ah, zapomniałem. Muszę użyć swojego wewnętrznego Chi.
Ale na używanie Chi nie było czasu. Wojownicy przemieszczali się dalej na lianach, gdy ukazał się pod nimi podtopiony las bambusowy. Niestety, w tym samym czasie sępy zestrzeliły lianę przed Craggerem, która zamieniła się w gigantyczny sopel.
- Cragger, uważaj!
- Muszę skoczyć.
- Na szczęście ja nie muszę.
Lecz tuż po wypowiedzeniu tych słów, sępy dorwały się również do liany Lavala, która stopniowo zamarzała.
- Laval, skacz!
Młody lwi wojownik posłuchał dobrej rady przyjaciela i zeskoczył. Jednak przed skokiem, wymyślił plan.
Laval złapał się dwóch bambusów, które pod jego ciężarem się ugięły i teraz lwi wojownik wisiał nad wodą.
Tak samo zrobił Cragger gdy dowiedział się spadając, że to nie woda, tylko ruchome piaski!
- To nie był jednak dobry plan.
- No przecież wiem. Większość moich planów nie wypala.
- Tu was mam - zawołał Sir Fangar, idąc po zamarzniętym piasku do bohaterów.
- Panie, już?
- Już.
Stealthor strzelił w księci, którzy zamienili się w bryły lodu.
- A teraz przetransportujcie ich do fortecy. Muszę uzupełnić swoją kolekcję. Muahahahahahaha!!!
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
NSTĘPNA OPOWIEŚĆ: Na Ratunek Księciom.